piątek, 10 października 2014

Rozdział 15

17 czerwca
      Byłam w chacie. Ludzie powitali mnie z radością, chociaż właściwie mało się znamy. Ale to nie ważne. Jestem jedną z nich. Noszę koraliki i rzemyk, i ćpam z nimi. Nie rozumiem jeszcze tego, co głoszą. Ale może kiedyś zrozumiem. 
      Filip mówi, bym była gotowa pod koniec czerwca. Wyruszamy w Polskę. Zaczyna się Sezon. Ludzie nie mogą się doczekać. 
      Mieli tylko ziomki. Zastrzyk robił mi Filip. Uświadomiłam sobie dzisiaj, że lubię, jak to on robi mi zastrzyk. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz